sobota, 4 maja 2013

Do Ciebie

Gdy próbuje napisać cokolwiek tu do Ciebie, nawet nie wiem od czego zacząć. Niedługo minie, albo już się to stało jak minął miesiąc, od kiedy nasze relacje zmieniły się tak jakoś dziwnie, niezauważalnie. Może bym coś wtedy zrobiła, ale zostałam przygnieciona przez sprawy, które jednak zawróciły mi wtedy w głowie bardziej niż to, że nie chciałeś ze mną rozmawiać w tamten piątek. Doszłam do wniosku, że skoro dałam radę bez Ciebie przez te cztery tygodnie, to i dam całe życie. W sumie to czasem odchodzę od zmysłów, dlaczego jest tak, jak teraz, czy może dowiedziałeś się czegoś, co jednak nie było, i nie jest moralne z mojej strony...? Ja zagubiłam się ostatnio, już nawet czasami nie umiem nałożyć na siebie przykrywki tej dobrej mnie. I co? Nawet nie wiem czy czujesz się zraniony. Próbowałam wczuć się w Ciebie, w Ciebie wiedzącego wszystko, wszystko o mnie. Nie wiem, czy bym nie zwariowała. Ale z jakiego powodu. Może, że we mnie siedzi takie coś co, gdy nie jestem uwiązana ciągnie mnie do innych. Że ciągle wybieram pomiędzy Tobą, a nim. Tak, jest ten inny, jeśli mamy być szczerzy, to powinieneś to wiedzieć. Nie powiem, przez ten ostatni czas, to on jest na prowadzeniu. Zaczynam się bawić w taką delikatna miłość, spojrzenia, nieśmiałe uśmiechy, delikatny dotyk... To, co też między nami było, ale zatrzymało się. Pytam się: dlaczego? Wiem, że na każdym kroku mogę znaleźć swój błąd. Ty nawet nie wiesz jak ja nie chcę Cię zranić. Modlę się o to, żeby się tak nie stało. A może Ty nic do mnie nie czujesz, teraz, wcześniej, nigdy... Nie no, to niemożliwe. Gdyby tak było, to byś mnie nigdy nie przytulił, pocałował, poszedł gdzieś. To takie drobne sprawy, często pomijane, ale nie przeze mnie. Ja żyję tymi małymi cudami tego świata, tym, że drugi człowiek żyje obok mnie, tym, że mogę go kochać, jak Ciebie.(02.05.2013r.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz